cross-postowane z: https://szmer.info/post/349676

Temat jest w głowie od dawna, ale po różnych rozmowach i dyskusjach na Kongresono może przyspieszy.

A brzmi tak: zainwestujmy, albo niech ktoś z nas zainwestuje w maszynę, która pozwoli, byśmy wlepki zamawiali sami u siebie, zamiast dawać zarobić obcym osobom.

Jestem pewien, ze gdybyśmy uruchomili kontakty w Polsce i za granicami, to jesteśmy w stanie zrobić takie pierwsze zamówienie, ze od razy zwróci się cześć kosztów zakupu maszyny.

Zapraszam do dyskusji. Ja jestem zielony w temacie drukarek itd., ale widzę możliwości :).

  • harc
    link
    fedilink
    02 years ago

    Myślę, że nawet znalazło by się trochę osób/inicjatyw gotowych pożyczyć kasę na początek takiego projektu, byleby było to dostępne dla ruchu. Druków jest też znacznie więcej niż tylko wlepki, chociaż te mogą być najbardziej chodliwe.

    Oczywiście nie omieszkam zaznaczyć, że cisnąłem, że ruch powinien mieć własną drukarnie jeszcze przed wymarciem ostatnich dinozaurów.

      • harc
        link
        fedilink
        02 years ago

        Ulotki, broszury, plakaty - standard. Okazjonalnie i jakieś książki drukujemy, zazwyczaj w małych a więc i drogich nakładach…

        • @[email protected]OPM
          link
          fedilink
          02 years ago

          No, mieć swoją pełnoprawną drukarnie to już w ogóle marzenie. Ale ja tak myślałem, żeby zacząć od wlepek, bo zdaje się, że to jest zamawiane przez wszystkich non stop.

          • fnk
            link
            fedilink
            02 years ago

            Zdaje się, że na Kongresono było coś mówione o spółdzielni poligraficznej z Krk, która już coś tam drukuje, ale maszyny do wlep akurat nie ma?

            • Łajza
              link
              fedilink
              02 years ago

              Szmira jest w Krk, ale nie ma maszyny do wlep. A tam sporo fajnych osób, które też by ogarniały temat graficznie

              • @[email protected]OPM
                link
                fedilink
                11 year ago

                To może warto pomyśleć o tym, by Szmira zebrała hajs na maszynę i później drukowała ludziom i ekipom?